środa, 31 sierpnia 2016

Arbuzy za piątaka, arbuzy za piątaka!!! - słów kilka o sprzedaży

Chciałbym podzielić się Wami pewną historią z niedzieli oraz przemyśleniami, które mnie po niej naszły.

Historia będzie o tym jak nie sprzedawać i jak zmotywować się do bycia lepszym sprzedawcą.


Pewien czas temu, podczas powrotu do domu, w magiczny i niespodziewany sposób mój telefon komórkowy się zbuntował i wypadł mi z ręki. 



Jak na filmie moje życie zwolniło bieg i widziałem jak rozpada się na kawałki (telefon, nie życie).
Jednak miałem to szczęście, że pękło tylko szkło hartowane, którym zabezpieczyłem telefon,

Od tego czasu nosiłem się z zamiarem kupna nowego.
W niedzielę odwiedziliśmy centrum handlowe (huraaa!) z Żoną i przy okazji podszedłem do jednego z tych stoisk z telefonami.
Sprzedawca, oczywiście zajęty przeglądaniem facebooka nie zwrócił na nas uwagi. - pierwszy minus.
Na moje pytanie o szkiełko hartowane (a należy tu zaznaczyć, że szukałem na przód i tył telefonu) odpowiedział: "Nie mam". I tyle. - drugi minus.
W związku z tym, że jednak chciałbym je kupić zapytałem, czy miał je kiedykolwiek i czy mógłby zamówić. Usłyszałem, że "Tylko przednie". - 3 minus.



Jestem osobą cierpliwą i wyrozumiałą, ale postanowiłem dać szansę zarobić komuś innemu bo temu Panu zdecydowanie na tym nie zależało.

W tym samym centrum było drugie takie samo stoisko.
Niestety rozmowa przebiegała praktycznie identycznie jak w pierwszym przypadku.
Dowiedziałem się tylko, że żadna hurtownia w której Pan się zaopatruje nie ma takich szkiełek (bez sprawdzania, na 100% Pan akurat to wiedział, bo przecież na pewno wszyscy o to pytają).

Szkiełka oczywiście zamówiłem na allegro za połowę ceny, którą proponowali mi na 2 stoisku za samą przednią szybkę. 

Co zrobiłbym ja na miejscu tych sprzedawców?

Gdybym nie miał produktu, po który klient do mnie przyszedł, zrobiłbym wszystko by ten produkt zamówić. Od klienta wziąłbym namiar by go poinformować o tym, że go zdobyłem. Gdyby nie była to niedziela to jeszcze przy kliencie zacząłbym wykonywać telefony. 
POKAZAŁBYM KLIENTOWI, ŻE MI NA NIM ZALEŻY.
Że jego potrzeby są dla mnie ważne i że mogę je zaspokoić.

Dlaczego tak się nie dzieje?

Wynika to zapewne z tego, że pracownicy nie są odpowiednio zmotywowani do pracy (jeżeli, któryś z Panów był właścicielem to nie wróżę mu sukcesu w biznesie). 
Nie są zamotywani z różnych powodów, zazwyczaj podobnych:

  • nie są doceniani (tak, to często ma większe znaczenie niż wynagrodzenie)
  • ich wynagrodzenie nie jest adekwatne do pracy (wg nich jest za małe, więc się nie przykładają)
  • zostali zniechęceni przez pracodawcę, kierownika, kolegów z pracy (często kilka słów potrafi odebrać całą chęć do pracy)
  • mają problemy w życiu osobistym
  • wiele innych

W dzisiejszych czasach pracownik, który chce odnieść sukces niejednokrotnie sam musi się motywować do pracy. Niestety niewielu jest szefów, kierowników, leaderów czy jakkolwiek ich tam zwał, którzy potrafią odpowiednio zmotywować swoich pracowników. Czasami wystarczy ich wysłuchać (o tym pisałem tutaj: O słuchaniu) a nieraz tylko zauważyć. 

W sprzedaży zachęcam Was do słuchania Waszych klientów - zróbcie wszystko by odnaleźć do tego motywację. A gdy już się Wam to uda to wyniki "same" się poprawią. 
To naprawdę działa.







2 komentarze:

  1. Bardzo dobry wpis! Brak motywacji do pracy to nie tylko zmora sprzedawców, pojawia się chyba w każdej branży. Ci zdemotywowani wpływają na pozostałych pracowników i efektywność pracy znacząco spada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dajmy się tym "złym" :D Bądźmy odporni na demotywowanie!
      "Niechcemisię" ma wbudowany mechanizm autonakręcania, który ciężko jest zatrzymać, ale ... Wystarczy chcieć i wszystko jest możliwe :)

      Usuń