czwartek, 15 października 2015

Przed laptopem siedzi leń, nic nie robi cały dzień..

Do napisania tego artykułu zachęciła mnie mimowolnie "podsłuchana" rozmowa w saunie.



Dwóch kolegów rozmawiało o swoich pracach. Jeden z nich, luzak, powiedział:
- Mam zajebistą pracę, nic nie muszę robić. Czasami, gdy przyjeżdża szef, muszę się wykazać, ale w sumie to nic nie robię.
Później wspomniał także o swojej poprzedniej pracy, którą wykonywał na własną rękę.
Powiedział, że miał dużo na głowie, dużo do zrobienia, ale robił coś co lubił i czas mu szybko leciał.

Gdy mówił o swojej aktualnej pracy słychać było, że czegoś mu brakuje. Czegoś co miał wcześniej, gdy działał na własną rękę. Brakowało mu motywacji do działania.

Czy znacie osoby, które w podobny sposób wypowiadają się o swojej pracy?
A może sami tak mówicie?

Jeżeli tak to chcę Was o czymś poinformować:
MARNUJECIE CZAS SWOJEGO PRACODAWCY, A PRZEDE WSZYSTKIM SWÓJ!!!

Pracując w taki sposób powoli się wypalacie. Po jakimś czasie nuda Was zjada od środka. Zaczynacie narzekać na pracę, na szefa, na kolegów, na wszystko. Frustracja jest nie do wytrzymania i koniec końców albo sami się zwalniacie albo zostajcie zwolnieni.
Może się Wam wydaje, że praca, w której nie trzeba nic robić jest super. Może ktoś z Was nie wyobraża sobie innej pracy - jeżeli tak, to ten wpis zdecydowanie nie jest dla Was. Nie jest dla Was, dlatego, że na tą chwilę brakuje Wam motywacji do osiągnięcia w życiu czegoś więcej niż przeżycie od pierwszego do trzydziestego.

Jak sobie poradzić w takiej sytuacji?

Proponuję podejście coachingowe do znalezienie motywacji w sobie lub w swoim otoczeniu.

Zadajcie sobie pytania:

Co w mojej pracy podoba mi się najbardziej?
Czego mógłbym robić więcej?
Co jest we mnie najważniejsze dla mojego szefa?
Co bym zmienił w swojej pracy, gdybym mógł?

Gdy już odpowiecie sobie na te pytania możecie przejść do ustalenia swoich celów w pracy, np.:

Lubię kontakty z klientami, od dzisiaj będę wykonywał 5 telefonów więcej do moich obecnych klientów.
Ostatnio zrobiłem kawał dobrej roboty z raportem miesięcznym, jutro w pracy dołożę do niego jeszcze informację o...
Porozmawiam z moim przełożonym i zapytam co we mnie ceni najbardziej. Zapytam go również co mógłbym poprawić.
Jestem przekonany, że spotykając się raz w tygodniu z moimi ludźmi, przyśpieszymy osiągnięcie celów miesięcznych. Poprawi to komunikację i jakość pracy.

Możecie również zadziałać wg poniższego schematu:



1. Wizja
- Poszukaj tego co lubisz robić,
- Poszukaj tego, co ważne dla Twoich klientów,
- Poszukaj tego, co ważne dla Twojej firmy,

2. Analiza
- Zastanów się, które z wybranych działań będą najbardziej efektywne dla Ciebie i Twojej firmy,
- Zastanów się jakie wygeneruje to koszty,

3. Rozwiązanie
- Wybierz czy będziesz się zajmował w czasie wolnym, którego miałeś tak dużo,
- Ustal sobie cel główny i cele pośrednie

4. Wdrożenie
- Działaj :)


Oczywiście to są tylko przykłady, ale każdy może zastanowić się nad tym, co może robić więcej
w swojej pracy, by bardziej zadowolić swojego szefa (przecież to on jest naszym głównym klientem, o którego musimy się troszczyć!!!).

Natomiast jeżeli zadając sobie pytania na temat obecnej pracy dochodzicie do wniosku, że to nie jest to co chcecie robić, to działajcie. Nic Was nie trzyma w jednym miejscu. 
Nie bójcie się opuścić swojej strefy komfortu - te zmiany zawsze są dobre :)

Zachęcam wszystkich do wykazywania się zaangażowaniem na zajmowanych stanowiskach a tych, którzy nie są w stanie go z siebie wydobyć do zmiany pracy.

W razie potrzeby pomogę Wam przejść przez trudną ścieżkę rozmowy z samym sobą na ten ważny temat - zapraszam do kontaktu.

Pozdrawiam!

wtorek, 29 września 2015

Książki warte przeczytania cz. IV - Jak poradzić sobie ze zmianami - uczmy się od myszy!

Wielu z nas obawia się zmian - jest to zupełnie naturalne.
Wpływa na to nasza strefa komfortu, której za żadne skarby nie chcemy opuszczać.
Niestety przez takie zachowanie często cierpimy, tracimy szanse, zostajemy w tyle.

Chciałbym Wam zaproponować książkę, która pokazuje w jaki sposób zmienić swoje myślenie
o zmianie. Książkę, napisaną jak przypowieść dla dzieci, do przeczytania w jeden wieczór.



"Kto zabrał mój ser" S. Johnson'a

Jak już wspomniałem napisana jest w formie przypowieści, przez co "nie męczy". 
Śmiało można ją opowiadać na spotkaniach towarzyskich, dzieciom jako bajkę na dobranoc, dać do przeczytania młodzieży jako lekturę edukacyjną, czy wszystkim pracownikom by przygotować ich do nadchodzących zmian.

Opisuje losy czwórki bohaterów: dwóch myszy - Nosa i Pędziwiatra, oraz dwójki miniaturowych ludzi - Bojka i Zastałka. Całym ich życiem jest poszukiwanie Sera - źródła szczęścia - w wielkim Labiryncie.

"Ser" jest oczywiście metaforą wszystkiego, czego pożądamy: zdrowia, udanych związków, pieniędzy, pracy, stabilności itp.
"Labirynt" z kolei to miejsce, w którym szukamy tego wszystkiego.

"Nos" to mysz, która szybko wyczuwa zmiany.
"Pędziwiatr" to mysz, która działa bez zastanowienia.
"Zastałek" usiłuje ignorować zmiany, ponieważ uważa, że przynoszą wszystko co najgorsze.
"Bojek" z kolei stara się przystosować do nadchodzących czy właśnie zachodzących zmian, ponieważ wierzy, że zmiany zawsze prowadzą do lepszego, ale! Musiał się tego nauczyć :)

Przypomina Wam to kogoś...?

Autor opowiada o tym co się dzieje, gdy nadchodzą zmiany. Jak wtedy zachowują się poszczególni bohaterowie, co dzieje się w ich głowach i jakich zmian w sobie muszą dokonać, by być szczęśliwymi.

Zachęcam do przeczytania całej książki - jest bardzo krótka - a poniżej prezentuję "złote myśli"
w niej zawarte:

1. Jeśli masz Ser, Jesteś szczęśliwy.
2. Im Ser jest dla Ciebie ważniejszy, tym bardziej chcesz go zatrzymać.
3. Jeżeli się nie zmieniasz to giniesz.
4. Co byś zrobił, gdybyś się nie bał?
5. Ruch w nowym kierunku pomaga Ci znaleźć Nowy Ser.
6. Kiedy pokonasz swój lęk, będziesz wolny.
7. Wyobrażenie Nowego Sera, zanim go znajdziesz, sprawi, że zaczniesz szukać.
8. Im szybciej zrezygnujesz ze Starego Sera tym wcześniej znajdziesz Nowy.
9. Bezpieczniej jest błądzić w Labiryncie niż pozostawać w bezsensownej sytuacji.
10. Stare przekonania nie doprowadzą Cię do Nowego Sera.
11. Wierząc, że możesz znaleźć Nowy Ser, który da Ci radość, zmieniasz kurs.
12. Obserwuj małe zmiany. Będziesz gotów na duże, kiedy nadejdą.
13. Zmiany są nieuchronne. Odbiorą Ci Ser.
14. Przygotuj się na zmiany. Twój Ser na pewno zniknie.
15. Obserwuj zmiany. Wąchaj swój Ser często, a będziesz wiedział, kiedy zaczyna się psuć.

Mam nadzieję, że zachęciłem Was do przeczytania.

Poniżej historia w postaci bajki:

Jeżeli macie jakieś przemyślenia w tym temacie to zapraszam do dyskusji!

Inne wpisy z serii 'Książki warte przeczytania":
Nowy jednominutowy menedżer
Bogaty ojciec, biedny ojciec
Jednominutowy menedżer spotyka małpę
Filozofia Kaizen
Naucz się uczyć

Jeżeli spodobał Ci się opis tej książki i chciałbyś ją kupić to polecam kliknięcie w poniższy banner. Dla Ciebie jest przygotowana cena promocyjna, a ja dostanę część z Twojej zapłaty, którą przeznaczę na kolejne książki :)

poniedziałek, 14 września 2015

Coraz bliżej Święta, czyli co nami kieruje przy podejmowaniu decyzji zakupowych? Jak zaoszczędzić?

Och jak często wracając do domu stwierdzamy, że kupiliśmy coś czego nie chcieliśmy kupić.
Zastanawiamy się jak to się stało?
Czy macie może czasami tak, że nie pamiętacie faktu "włożenia czegoś do koszyka"?

Nie przejmujcie się - wszystko z Wami ok :)

Jest to normalne, ponieważ przy podejmowaniu decyzji zazwyczaj kierujemy się:

                  Sercem                                                lub                                          Mózgiem















Na zakupy sercem przekłada się nasza emocjonalność, natomiast na zakupy mózgiem jej przeciwieństwo - racjonalność.


Serce - emocjonalność

Nasza emocjonalność najczęściej podejmuje za nas decyzję, gdy kupujemy coś "ładnego".
Często kierujemy się nią przy kupnie czegoś, czego akurat nie potrzebujemy (cukierki, czekolada, ładna bluzka, nowa para butów - tak, tak to zawsze jest potrzebne - i wiele innych).
I tak samochody sportowe czy drogie perfumy najczęściej kupimy pod w pływem emocji - nie będziemy tego zbytnio kalkulować. Takie decyzje podejmujemy też w przypadku dużo "mniejszych" zakupów. Każdy kto ma (lub spodziewa się) dziecka dokładnie wie o co chodzi ;)

Widząc śliczne śpioszki w sówki nie będziemy się zbyt długo zastanawiać nad zakupem..

Najczęściej emocjonalną chęć zakupów odczuwamy przed Świętami, o czym warto wspomnieć już teraz by później ustrzec się przepłacania i zbędnych wydatków. Emocje, które odczuwamy często osłabiają nasz mechanizm obronny. Idealnym przykładem wykorzystania tej zależności są wszystkie dzieci. Często w telewizji można zobaczyć jak groźny lew opiekuje się małą zebrą - przykłady takich zachowań możemy mnożyć. Dzieci poprzez swój urok potrafią nas "uwieść" przez co w kontaktach
z nimi kierujemy się emocjami. Sprzedawcy bardzo często wykorzystują tą naszą słabość..

Kupowanie również w inny sposób wpływa na nasze emocję, czy też emocje wpływają na kupowanie. Wiąże się to z poczuciem prestiżu, z poczuciem przynależności do konkretnej grupy społecznej, z chęcią przypodobania się komuś itd, itp. 
Wielu z nas teraz zapewne chciałaby temu zaprzeczyć, ale serca nie oszukamy :)
Chcemy czuć się docenieni, lubiani, podziwiani, więc kupujemy. Kupujemy coś, czego nie chcieliśmy kupić, coś co niekoniecznie się nam podoba, coś co jest często zdecydowanie za drogie
a przede wszystkim coś, czego nie potrzebujemy.

Idealnym przykładem firmy, która z swojej marki zrobiła religię jest Apple - dalej nie będę się rozwodził :)

Co zrobić by się przed tym wszystkim ustrzec?

NIE KUPUJCIE. Przede wszystkim nie kupujcie od razu. Dajcie sobie dzień lub więcej na przeanalizowanie decyzji - to zupełnie wystarczy.

Inaczej jest gdy do głosu dochodzi nasz mózg - część racjonalna!

Mózg - racjonalność

Posługujemy się nią zazwyczaj dokonując ważnych dla nas zakupów.
I tak kupując auto rodzinne sprawdzimy je pod każdym kątem (szczególnie bezpieczeństwa). Zazwyczaj zakupy dokonywane za pomocą części racjonalnej to takie, które są niezbędne i ważne dla nas. Wymagają od nas większego zaangażowania i przeanalizowania tematu. Takich zakupów nie robimy "od razu" w sklepie.

Zostając przy zakupach dla dziecka - wybierając wózek w większej mierze będziemy posługiwać się mózgiem niż sercem (no chyba, że nasze Żony trafią na wózek w sówki :D).
Kupując wózek dla naszego Maluszka będziemy sprawdzać jego wagę, to jak się składa/rozkłada, czy koła są pompowane, skrętne, blokowane, jaki ma hamulec, jak wypada w testach, czy kosz na rzeczy jest łatwo dostępny i jak jest duży i wiele, wiele, wiele, wiele innych.
Dopiero później zastanowimy się nad tym jak wygląda i jaki ma kolor :)

Takie kupowanie też ma swoje wady!

Może się to wydawać dziwne, bo przecież jeżeli coś dobrze przeanalizujemy to zaoszczędzimy.
Ok, przy większych zakupach na pewno. Przy zakupach, które nie wymagają bardzo długiej analizy to się nie sprawdza. 

Wyobraźcie sobie, że chcecie kupić nową obieraczkę do ziemniaków :D I tak teraz robicie sobie analizę rynku - jakie są modele, gdzie są dostępne, ile kosztują, jakie kształty mają rączki, jakie są ostrza itp., itp. A teraz wyobraźcie sobie, że analizujecie w ten sposób wszystko co kupujecie... 

Wielu z nas lubi podejmować ważne, istotne decyzje. Analizując w sklepie "jakie wybrać ciastka, gdy jedziemy w gości" nadajemy tej decyzji moc, sprawiamy, że wybór ten jest czymś bardzo trudnym i skomplikowanym. Poświęcając swój cenny czas na analizowanie takich rzeczy sprawiamy, że są one ważne dla nas (i tylko dla nas). Niestety, często właśnie przez takie działania nie mamy czasu na inne, ważniejsze sprawy (te naprawdę ważne), ale to zupełnie inny temat.

Temat jest oczywiście bardzo rozległy i polecam zapoznać się z nim bliżej.
Podczas sesji coachingowych ze mną możecie się zastanowić nad tym, co częściej Wami kieruje:
Mózg czy Serce :)



Pozdrawiam i zapraszam do kontaktu!!!

wtorek, 1 września 2015

Książki warte przeczytania cz. III - Co zrobić, gdy przytłaczające Cię małpy nie pozwalają Ci uciec przed goniącym Cię niedźwiedziem?

Przeglądając facebooka można w dniu dzisiejszym się zorientować, że zaczął się nowy rok szkolny :)
W związku z tym dla wielu pojawiają się nowe, obowiązkowe lektury.

Kończąc edukację nie powinniśmy automatycznie kończyć naszej przygody z książkami.
Stąd mój pomysł na ten cykl artykułów.

Dzisiaj polecam Wam książkę, która jest obowiązkową pozycją dla każdego kto ma "mało czasu" w pracy. Jest również obowiązkową pozycją dla wszystkich, którzy czasu mają dużo, ale chcieliby go mieć jeszcze więcej :)



"Jednominutowy Menedżer spotyka małpę" dr K. Blancharda, W.Onckena Jr. i H. Burrows to jedna z najbardziej wartościowych książek jakie do tej pory miałem przyjemność czytać.
Autorzy na 120 stronach formatu A5 przekazują nam wszystko, co chcemy wiedzieć na temat zarządzania sobą w czasie. Książka jest autentyczną historią z życia, przez co czyta się ją bardzo przyjemnie.

Szczerze zachęcam KAŻDEGO do zapoznania się z tą lekturą a poniżej przedstawiam krótkie streszczenie tego, co moim zdaniem w książce jest najciekawsze.

Autor na początku przytacza jak nie radził sobie z natłokiem zadań i obowiązków krótko po awansie na stanowisko kierownicze - wielu z nas na początku ma ten problem.
W trakcie rozmowy ze swoją szefową stwierdził, że czuje się "jakby pracował za dwóch" na co usłyszał:

"Powiedz mi za które to jedno zwolnię. Dodatkowe oszczędności są zawsze mile widziane". :)

Dla nowo upieczonego kierownika był to pierwszy sygnał, że obowiązków wziął na siebie za dużo. Stwierdził jednak, że nie może oddać części zadań swoim ludziom ponieważ wg niego nie są jeszcze gotowi. Usłyszał kolejną bardzo istotną w zarządzaniu uwagę:

"W takim razie Twoim zadaniem jest ich przygotować".

Jeżeli mieliście kiedyś podobnie - wydawało Wam się, że pracujecie za 2 - to powinniście zadać sobie następujące pytanie:

"Dlaczego nigdy nie mam na nic czasu, podczas gdy moi podwładni nie mają nic do roboty?"

W tym momencie pojawiają się małpy, które odpowiadają za większość naszych problemów.

"Małpa to kolejne działanie, które należy podjąć w celu rozwiązania problemu".

Przy rozwiązywaniu tych problemów należy pamiętać o ważnej zasadzie:

"Rozwiązanie każdego problemu wymaga zaangażowania dwóch osób:
Jedna pracuje, a druga nadzoruje postępy".

Menedżerowie często popełniają ten błąd, że zajmują się małpami swoich podwładnych - są tymi, którzy pracują, a nie nadzorują.

Jest to związane z kolejnym wnioskiem, który pojawia się w książce:

"Nie ma sensu robić dobrze rzeczy, które nie powinny być robione".

Wielu z nas jest perfekcjonistami - bardzo przykładamy się do zadań, którymi się zajmujemy.
Dobrze, gdy zadania są naprawdę wartościowe dla firmy, w innym przypadku wniosek nasuwa się sam...

W zarządzaniu bardzo istotnym elementem jest czas, który poświęcamy swoim pracownikom.
Pisałem wcześniej o tym, że dobry lider potrafi "prawdziwie" słuchać.
Niestety, gdy wiecznie kończy nam się czas nie możemy tego poprawnie robić.
Dlatego tak ważne jest kolejne twierdzenie:

'Im więcej małp zwrócisz, tym więcej czasu znajdziesz dla ich właścicieli".

Jakie to odkrywcze!

To wcale nie jest tak, że pomagamy naszym pracownikom wyręczając ich, gdy mają natłok pracy.
Często kończy się to właśnie tak, że to my pracujemy, gdy oni już dawno zrobili "swoje".
Co więcej, gdy przychodzą do nas wtedy z ważnymi pytaniami nie mamy czasu ich wysłuchać..
Jak źle wtedy wyglądamy?

By poradzić sobie z małpami autorzy piszą:

"Dialog między menedżerem i pracownikiem może zakończyć się dopiero w momencie, gdy wszystkie małpy mają:
1. Opis - określone zostają potencjalne decyzje (działania) w danej sprawie.
2. Właściciela - wskazana zostanie osoba odpowiedzialna za rozwiązanie problemu.
3. Polisę ubezpieczeniową - przeprowadzona zostanie ocena ryzyka.
4. Ustalony harmonogram karmienia i kontroli - ustalony zostanie kolejny termin spotkania w omawianej sprawie".

Kolejną poruszoną kwestią jest delegowanie uprawnień.
Ucząc się zarządzać małpami poprzez przydzielanie ich odpowiednim osobom działamy na pojedynczych małpach. Przy delegowaniu uprawnień zarządzamy całymi stadami małp!

Na koniec przytoczę krótką historię:

Dwóch mężczyzn ucieka przed niedźwiedziem.
Jeden mówi do drugiego: "Gdybym tylko miał moje sportowe buty mógłbym biec trochę szybciej".
Na co drugi odpowiada: "Możliwe, ale i tak nie byłbyś szybszy od niedźwiedzia".
"Nie ma takiej potrzeby - stwierdził pierwszy - Muszę być tylko szybszy od Ciebie".

Pamiętajcie o tym - nosząc cudze małpy, nie jesteście efektywni, jesteście za to "hamulcami" w Waszych zespołach, a ktoś kto wcześniej pozbył się cudzych małp, bez trudu Was wyprzedzi.
Co się wtedy z Wami stanie?

Pozdrawiam!

Inne wpisy z serii 'Książki warte przeczytania":
Nowy jednominutowy menedżer
Bogaty ojciec, biedny ojciec
Kto zabrał mój ser?
Filozofia Kaizen
Naucz się uczyć

Jeżeli spodobał Ci się opis tej książki i chciałbyś ją kupić to polecam kliknięcie w poniższy banner. Dla Ciebie jest przygotowana cena promocyjna, a ja dostanę część z Twojej zapłaty, którą przeznaczę na kolejne książki :)

wtorek, 25 sierpnia 2015

Zmotywuj się do oszczędzania - analizuj wydatki!

Z wszystkiego co do tej pory napisałem, post o tym jak oszczędzać cieszył się największym zainteresowaniem. Postanowiłem więc ponownie podzielić się z Wami sposobem na zwiększenie zasobności naszych portfeli.



Tym razem zachęcam Was do myślenia o tym, na co wydajemy nasze ciężko zarobione pieniądze.
Najprościej osiągnąć to zapisując WSZYSTKIE wydatki.
Może do tego posłużyć nam jakiś notatnik/zeszyt (jak w XIX wieku) lub zwykły arkusz kalkulacyjny w excelu (witamy w XXI wieku).

Gdy już posiadacie narzędzie, w którym będziecie wszystko notować (i które szybko znienawidzicie za to, że w sposób bezlitosny pokazuje jak nieraz w głupi sposób wydajemy pieniądze) to należy je odpowiednio przygotować.

Możecie wszystkie wydatki wpisywać ot tak  i na koniec miesiąca sumować ile wydaliście.

Ja zachęcam do podzielenia arkusza na działy, które będą Wam odpowiadać, np.:
Ubranie / Wydatki Domowe / Przyjemności / Koty (^^) / Benzyna / Mieszkanie / Zdrowie / Inne

Następnie na dole każdego działu robicie wiersz z sumą wydatków by zobaczyć na co najwięcej wydajecie.

Oczywiście w tym samym arkuszu dodajemy informacje o naszych zarobkach.

  • Warto uwzględnić wszystkie przypływy pieniężne:
  • Wypłatę,
  • Prezenty,
  • Pieniądze ze sprzedaży niepotrzebnych rzeczy (cudowny OLX),
  • Pieniądze z lokat, funduszy inwestycyjnych,
  • Inne.


Zapewne zastanawiacie się w jaki sposób wpisywać WSZYSTKIE wydatki?

Wystarczy przy każdej płatności zbierać paragony lub wszędzie płacić kartą (wtedy informacje o wydatkach macie w historii na swoim koncie bankowym).

W zapisywaniu możecie być bardzo dokładni (wpisywać kwoty co do grosza) lub pozwalać sobie na zaokrąglanie wydatków - to już zależy od Was.

Już po kilku miesiącach prowadzenia takiego pliku z wydatkami zobaczycie gdzie można "przyoszczędzić" a gdzie możecie sobie pozwolić na "większe luzy".

Dodatkowo zadziała Wasza podświadomość, dzięki której od pierwszego dnia spisywania wydatków będziecie wydawać mniej - jeżeli to będzie Waszym celem prowadzenia tego zestawienia (opis działania podświadomości możecie znaleźć w moich wcześniejszych wpisach).

Co zrobić z tak zaoszczędzonymi "milionami"? :)

To już zależy od każdego z Was, sposobów na inwestowanie/oszczędzanie jest wiele.
Jedno nie ulega wątpliwości - pieniądze nie mogą leżeć na koncie i nie procentować.

Pozdrawiam!

niedziela, 9 sierpnia 2015

Książki warte przeczytania cz. II - cytaty warte poznania

Tym razem chcę się z Wami podzielić czymś więcej niż tylko książką.
Chodzi o filozofię Kaizen.

Książka, z którą zachęcam do zapoznania,  jest już moim zdaniem idealnym streszczeniem/kompendium tego co w Kaizen najważniejsze.
Dla zachęty: to tylko 150 stron, malutkiej książki (takiego A5).
W zależności jak szybko czytacie - do przeczytania w jeden dzień lub jedną godzinkę - a dla niektórych może w 5 minut :)



Z informacji na początek.
Autor: dr Robert Maurer.
Tytuł: Jak mały krok może zmienić Twoje życie: Filozofia Kaizen.

W związku z tym, że książka jest naprawdę dobra a zarazem bardzo "szybka do czytania" nie będę streszczał co jest w niej napisane.
Podzielę się z Wami cytatami, które się w niej znajdują.
Oto niektóre z nich, moim zdaniem najbardziej trafne i motywujące do zmiany/działania:

"Małe rzeczy z wielką miłością ...
Nie liczy się to ile robimy, ale jak wiele miłości w to wkładamy.
Nie liczy się też to, ile dajemy, lecz z jak wielką dajemy miłością.
W oczach Boga nic nie jest małe".
- Matka Teresa

"Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od jednego kroku".
- Lao Cy

"To, co kształtuje nasze życie, to pytania, które zadajemy, na które odmawiamy odpowiedzi i których nigdy nie próbujemy zadać".
- Sam Keen

"Stawiaj czoła sytuacjom trudnym, kiedy wciąż są jeszcze łatwe;
dokonuj wielkich czynów za pomocą serii małych działań".
- Tao Te Ching

"Żaden akt dobroci, choćby i najmniejszy. nigdy nie idzie na marne".
- Ezop, "Lew i Mysz"

"Prawdziwego twórcę można poznać po tym, że potrafi dostrzec coś istotnego w najpowszechniejszych i najmniejszych rzeczach".
- Igor Strawiński

"Obserwuj wszystko. 
Staraj się jak najwięcej kontrolować.
Popraw się odrobinę."
- Papież Jan XXII

"Kiedy staję przed niemożnością napisania  500 stron, chwyta mnie w swoje szpony poczucie porażki i wiem, że nigdy nie uda mi się tego dokonać. Wtedy piszę jedną stronę, a potem następną. Pozwalam sobie więc na rozmyślanie o nie więcej niż jednym dniu pracy".
- John Steinbeck

Mam nadzieję, że przytoczone przeze mnie cytaty zachęcą Was do zapoznania się z książką, a przede wszystkim z filozofią Kaizen.

A jeżeli nie macie czasu, nie lubicie czytać, ale mimo to chcecie się z nią zapoznać, to zgodnie z filozofią kaizen:
Przeczytajcie dziennie jedno zdanie z tej książki, a gdyby okazało się, że to za wiele - trzymajcie ją w rękach codziennie przez jedną minutę :)

Inne wpisy z serii 'Książki warte przeczytania":
Nowy jednominutowy menedżer
Bogaty ojciec, biedny ojciec
Kto zabrał mój ser?
Jednominutowy menedżer spotyka małpę
Naucz się uczyć

Jeżeli spodobał Ci się opis tej książki i chciałbyś ją kupić to polecam kliknięcie w poniższy banner. Dla Ciebie jest przygotowana cena promocyjna, a ja dostanę część z Twojej zapłaty, którą przeznaczę na kolejne książki :)

piątek, 7 sierpnia 2015

Zmotywuj się do słuchania, bądź dobrym liderem dla swoich ludzi!

Często zastanawiamy się co zrobić by nasi pracownicy byli bardziej zmotywowani.
Motywacja pracowników przekłada się na większość rzeczy, które dzieją się w firmie.
Na sprzedaż, na atmosferę, na zwolnienia, na rekrutację.

Zadajemy sobie więc pytania:

  • Co zrobić by zwiększyć ich efektywność? 
  • Jak to jest, że mnie nie lubią przecież się staram..
  • Dlaczego nie robią tego o co ich proszę?
  • Dlaczego nie zrobią dobrze tego co im zleciłem?
  • Itp, itd..

Chciałbym się z Wami podzielić swoim sposobem na "zarządzanie" - "kierowanie" - "bycie liderem".

Najważniejsze zasady, których przestrzegam w kontaktach z moimi pracownikami to:

Słuchać.



I w sumie na tym mógłbym już zakończyć dzisiejszy wpis.. :)

Zapewne większość z Was powie sobie:

"Przecież słucham".

Dlatego rozwinę myśl - chodzi o słuchanie coachingowe.

Osoba, która do Was mówi - Wasz pracownik - musi być w danym momencie dla Was najważniejsza. Ważniejsza od raportu, który wypełniacie. Ważniejsza od 37 spraw, którymi się na raz zajmujecie. Ważniejsza od Waszego zmęczenia.

By nauczyć się słuchać zwracajcie uwagę na to, co do Was mówi - słowa są ważne, ale..
Ale najważniejsze jest to czego się nie mówi!!!
Już dawno zostało potwierdzone, że to nie słowa są najważniejsze w trakcie komunikacji.
To właśnie postawa ciała, tembr głosu, pauzy zastosowane w odpowiednich momentach.
To mimika ciała, gesty, które się wykonuje podczas mówienia o czymś ważnym, smutnym, przykrym, trudnym.

Słuchając zwracajcie uwagę na to wszystko i wyciągajcie z tego wnioski, tyle wystarczy by być dobrym liderem.
Jak mówią, reszta zrobi się sama :)

Jeżeli macie ochotę poćwiczyć "prawdziwe słuchanie" to zapraszam do kontaktu :)

Słuchajcie i bądźcie uważni,
powodzenia!