wtorek, 25 sierpnia 2015

Zmotywuj się do oszczędzania - analizuj wydatki!

Z wszystkiego co do tej pory napisałem, post o tym jak oszczędzać cieszył się największym zainteresowaniem. Postanowiłem więc ponownie podzielić się z Wami sposobem na zwiększenie zasobności naszych portfeli.



Tym razem zachęcam Was do myślenia o tym, na co wydajemy nasze ciężko zarobione pieniądze.
Najprościej osiągnąć to zapisując WSZYSTKIE wydatki.
Może do tego posłużyć nam jakiś notatnik/zeszyt (jak w XIX wieku) lub zwykły arkusz kalkulacyjny w excelu (witamy w XXI wieku).

Gdy już posiadacie narzędzie, w którym będziecie wszystko notować (i które szybko znienawidzicie za to, że w sposób bezlitosny pokazuje jak nieraz w głupi sposób wydajemy pieniądze) to należy je odpowiednio przygotować.

Możecie wszystkie wydatki wpisywać ot tak  i na koniec miesiąca sumować ile wydaliście.

Ja zachęcam do podzielenia arkusza na działy, które będą Wam odpowiadać, np.:
Ubranie / Wydatki Domowe / Przyjemności / Koty (^^) / Benzyna / Mieszkanie / Zdrowie / Inne

Następnie na dole każdego działu robicie wiersz z sumą wydatków by zobaczyć na co najwięcej wydajecie.

Oczywiście w tym samym arkuszu dodajemy informacje o naszych zarobkach.

  • Warto uwzględnić wszystkie przypływy pieniężne:
  • Wypłatę,
  • Prezenty,
  • Pieniądze ze sprzedaży niepotrzebnych rzeczy (cudowny OLX),
  • Pieniądze z lokat, funduszy inwestycyjnych,
  • Inne.


Zapewne zastanawiacie się w jaki sposób wpisywać WSZYSTKIE wydatki?

Wystarczy przy każdej płatności zbierać paragony lub wszędzie płacić kartą (wtedy informacje o wydatkach macie w historii na swoim koncie bankowym).

W zapisywaniu możecie być bardzo dokładni (wpisywać kwoty co do grosza) lub pozwalać sobie na zaokrąglanie wydatków - to już zależy od Was.

Już po kilku miesiącach prowadzenia takiego pliku z wydatkami zobaczycie gdzie można "przyoszczędzić" a gdzie możecie sobie pozwolić na "większe luzy".

Dodatkowo zadziała Wasza podświadomość, dzięki której od pierwszego dnia spisywania wydatków będziecie wydawać mniej - jeżeli to będzie Waszym celem prowadzenia tego zestawienia (opis działania podświadomości możecie znaleźć w moich wcześniejszych wpisach).

Co zrobić z tak zaoszczędzonymi "milionami"? :)

To już zależy od każdego z Was, sposobów na inwestowanie/oszczędzanie jest wiele.
Jedno nie ulega wątpliwości - pieniądze nie mogą leżeć na koncie i nie procentować.

Pozdrawiam!

niedziela, 9 sierpnia 2015

Książki warte przeczytania cz. II - cytaty warte poznania

Tym razem chcę się z Wami podzielić czymś więcej niż tylko książką.
Chodzi o filozofię Kaizen.

Książka, z którą zachęcam do zapoznania,  jest już moim zdaniem idealnym streszczeniem/kompendium tego co w Kaizen najważniejsze.
Dla zachęty: to tylko 150 stron, malutkiej książki (takiego A5).
W zależności jak szybko czytacie - do przeczytania w jeden dzień lub jedną godzinkę - a dla niektórych może w 5 minut :)



Z informacji na początek.
Autor: dr Robert Maurer.
Tytuł: Jak mały krok może zmienić Twoje życie: Filozofia Kaizen.

W związku z tym, że książka jest naprawdę dobra a zarazem bardzo "szybka do czytania" nie będę streszczał co jest w niej napisane.
Podzielę się z Wami cytatami, które się w niej znajdują.
Oto niektóre z nich, moim zdaniem najbardziej trafne i motywujące do zmiany/działania:

"Małe rzeczy z wielką miłością ...
Nie liczy się to ile robimy, ale jak wiele miłości w to wkładamy.
Nie liczy się też to, ile dajemy, lecz z jak wielką dajemy miłością.
W oczach Boga nic nie jest małe".
- Matka Teresa

"Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od jednego kroku".
- Lao Cy

"To, co kształtuje nasze życie, to pytania, które zadajemy, na które odmawiamy odpowiedzi i których nigdy nie próbujemy zadać".
- Sam Keen

"Stawiaj czoła sytuacjom trudnym, kiedy wciąż są jeszcze łatwe;
dokonuj wielkich czynów za pomocą serii małych działań".
- Tao Te Ching

"Żaden akt dobroci, choćby i najmniejszy. nigdy nie idzie na marne".
- Ezop, "Lew i Mysz"

"Prawdziwego twórcę można poznać po tym, że potrafi dostrzec coś istotnego w najpowszechniejszych i najmniejszych rzeczach".
- Igor Strawiński

"Obserwuj wszystko. 
Staraj się jak najwięcej kontrolować.
Popraw się odrobinę."
- Papież Jan XXII

"Kiedy staję przed niemożnością napisania  500 stron, chwyta mnie w swoje szpony poczucie porażki i wiem, że nigdy nie uda mi się tego dokonać. Wtedy piszę jedną stronę, a potem następną. Pozwalam sobie więc na rozmyślanie o nie więcej niż jednym dniu pracy".
- John Steinbeck

Mam nadzieję, że przytoczone przeze mnie cytaty zachęcą Was do zapoznania się z książką, a przede wszystkim z filozofią Kaizen.

A jeżeli nie macie czasu, nie lubicie czytać, ale mimo to chcecie się z nią zapoznać, to zgodnie z filozofią kaizen:
Przeczytajcie dziennie jedno zdanie z tej książki, a gdyby okazało się, że to za wiele - trzymajcie ją w rękach codziennie przez jedną minutę :)

Inne wpisy z serii 'Książki warte przeczytania":
Nowy jednominutowy menedżer
Bogaty ojciec, biedny ojciec
Kto zabrał mój ser?
Jednominutowy menedżer spotyka małpę
Naucz się uczyć

Jeżeli spodobał Ci się opis tej książki i chciałbyś ją kupić to polecam kliknięcie w poniższy banner. Dla Ciebie jest przygotowana cena promocyjna, a ja dostanę część z Twojej zapłaty, którą przeznaczę na kolejne książki :)

piątek, 7 sierpnia 2015

Zmotywuj się do słuchania, bądź dobrym liderem dla swoich ludzi!

Często zastanawiamy się co zrobić by nasi pracownicy byli bardziej zmotywowani.
Motywacja pracowników przekłada się na większość rzeczy, które dzieją się w firmie.
Na sprzedaż, na atmosferę, na zwolnienia, na rekrutację.

Zadajemy sobie więc pytania:

  • Co zrobić by zwiększyć ich efektywność? 
  • Jak to jest, że mnie nie lubią przecież się staram..
  • Dlaczego nie robią tego o co ich proszę?
  • Dlaczego nie zrobią dobrze tego co im zleciłem?
  • Itp, itd..

Chciałbym się z Wami podzielić swoim sposobem na "zarządzanie" - "kierowanie" - "bycie liderem".

Najważniejsze zasady, których przestrzegam w kontaktach z moimi pracownikami to:

Słuchać.



I w sumie na tym mógłbym już zakończyć dzisiejszy wpis.. :)

Zapewne większość z Was powie sobie:

"Przecież słucham".

Dlatego rozwinę myśl - chodzi o słuchanie coachingowe.

Osoba, która do Was mówi - Wasz pracownik - musi być w danym momencie dla Was najważniejsza. Ważniejsza od raportu, który wypełniacie. Ważniejsza od 37 spraw, którymi się na raz zajmujecie. Ważniejsza od Waszego zmęczenia.

By nauczyć się słuchać zwracajcie uwagę na to, co do Was mówi - słowa są ważne, ale..
Ale najważniejsze jest to czego się nie mówi!!!
Już dawno zostało potwierdzone, że to nie słowa są najważniejsze w trakcie komunikacji.
To właśnie postawa ciała, tembr głosu, pauzy zastosowane w odpowiednich momentach.
To mimika ciała, gesty, które się wykonuje podczas mówienia o czymś ważnym, smutnym, przykrym, trudnym.

Słuchając zwracajcie uwagę na to wszystko i wyciągajcie z tego wnioski, tyle wystarczy by być dobrym liderem.
Jak mówią, reszta zrobi się sama :)

Jeżeli macie ochotę poćwiczyć "prawdziwe słuchanie" to zapraszam do kontaktu :)

Słuchajcie i bądźcie uważni,
powodzenia!

niedziela, 28 czerwca 2015

Książki nie warte przeczytania cz.1

Tym razem czytałem książkę z której nie dowiedziałem się nic nowego. W moim odczuciu nie ma sensu tracić czasu na zapoznawanie się z wszystkim co jest w niej opisane - zwłaszcza jeżeli zapoznacie się z książką opisaną przeze mnie wcześniej. Oczywiście poniżej przedstawię Wam najważniejsze "idee" w niej zawarte. Kilka było ciekawych.

Zostając w temacie z poprzedniej książki na swojej półce znalazłem książkę "Pamięć doskonała w 10 dni. Skuteczny trening" J. Brothers i E.P.F. Eagan.



Książka została wydana w 1957 i to w sumie mnie najbardziej zaciekawiło.
Zadałem sobie pytanie: Co mogli napisać o doskonałej pamięci prawie 60 lat temu?
Jest w niej opisana historia Pani Joyce Brothers, która dzięki swojej "genialnej" pamięci wygrała główną nagrodę w teleturnieju, który moglibyśmy porównać do dzisiejszych "Milionerów".
Pani Brothers dzieli się w niej 10 radami, które rzekomo mają sprawić, że sprawność pamięci skoczy z 10% do 100% (w tamtych czasach byli przekonani, że przeciętny człowiek wykorzystuje ok 10% możliwości swojego mózgu. Dziś już wiemy, że przeciętny człowiek wykorzystuje ok 2% a taki np. Einstein w szczytowych momentach wykorzystywał ok 14% :)).

Poniżej cytaty z książki podsumowujące każde rozdziały, które opisywały jak to sprawność zapamiętywania rośnie z dnia na dzień.

Dzień pierwszy:
W pierwszym rozdziale, który zarazem jest pierwszym dniem treningu pojawia się informacja,że zapamiętujemy to co szczególne. Co więcej to co nie ma dla nas znaczenia zazwyczaj zostaje zapomniane.
Jak najbardziej zgadzam się z tym stwierdzeniem. Wykorzystanie tej zasady pozwala na stosowanie pewnych "sztuczek", które ułatwiają zapamiętywanie, ale o tym za chwilę.
Drugą poruszoną kwestią jest "chcieć to móc". Pani Brothers pisze o tym, że uaktywniając silnik swojego mózgu mamy pewność, że nie spocznie dopóki nie urzeczywistni naszego życzenia.
Oczywiście to twierdzenie też zostało już wielokrotnie potwierdzone - jasne, zapisane cele powodują uruchomienie naszej podświadomości, która wykonuje za nas większość roboty.

Dzień drugi:

  • Sprawność pamięciowa rośnie wprost proporcjonalnie do siły motywu.
  • Motyw + powtarzanie = wierne zapamiętywanie.
  • Sprawność pamięciowa wzrasta w miarę intensywnego absorbowania zdolności zapamiętywania.


Dzień trzeci:

  • Nie bądź nigdy niewolnikiem, lecz panem swoich nastrojów (gdyż nastroje wpływają na efektywność zapamiętywania).
  • Nigdy nie odkładaj na później. Jeśli masz coś załatwić, zrób to od razu!
  • Każdą rozpoczętą sprawę doprowadzaj do końca. Nie pozwól się od tego odwieść! (gdyż niedokończone sprawy zmniejszają skuteczność naszego zapamiętywania absorbując naszą uwagę).
  • Sporządź dokładny rozkłąd dnia. Nie pozwól, aby o sukrecie lub porażce zadecydował przypadek!
  • Nie zapomniaj, że nawet podczas zmiany biegów samochód jedzie dalej, jakkoliwek na wolnum biegu. Nie pozwól, aby zniechęcił Cię "martwy punkt"!
  • Mózg nie wie, co to zmęczenie. A więc nie powołuj się nigdy na tę najbardziej niedorzeczną wymówkę!
  • Zorientuj się, o jakich porach dnia Twoja pamięc jest najbardziej sprawna. Nie planuj ćwiczeń umysłowych na porę, kiedy krzywa wydolności pamięci wykazuje na wykresie swój najniższy poziom!
  • Napięta postawa ciała wpływa mobilizująco na sprawność pamięci. Dlatego zrezygnuj ze zbędnych wygód podczas ćwiczeń umysłowych.


Dzień czwarty:
Tu pojawia się informacja w jaki sposób nadać znaczenia informacjom, które musimy zapamiętać, tak by nam to ułatwić. Wpierw musimy się zastanowić czy informacja budzi w nas jakiekolwiek skojarzenia. Jeżeli tak - to problem rozwiązany, jeżeli nie to trzeba je stworzyć. Np wszelkiego rodzaju nr możemy nadawać znaczenia:

  • 224 to 2+2=4 (forma łatwiejsza do zapamiętania).
  • 3618 to 3x6=18
  • 2468 to licząc od 2 zwiększa się co 2 do 8 // 2,2+2=4,4+2=6,6+2=8.
  • 2173 to 21:7.

Liczby można porównywać również do dat (ważnych dla nas lub historycznych, które pamiętamy).
Punkty zaczepienia, z których możemy potem korzystać w celu zapamiętywania to:

1 to ja (bo 1 oznacza jedną osobę, czyli mnie = ja)
2 to buty (bo nosisz zawsze parę, czyli dwa buty = dwa).
3 to rzeczy (bo Bóg lubi trójcę, a więc trzy rzeczy = trzy).
4 to stół (bo stół ma zawsze cztery nogi).
5 to palce (bo dłoń ma zawsze pięć palców).
6 to wiadomość (ze względu na rym "sześć - wieść" a wieść to wiadomość).
7 to okres (bo siedem dni to okres jednego tygodnia).
8 to świat (bo ósmy cud świata).
9 to sens (bo "ni w pięć, ni w dziewięć, czyli bez sensu").
10 to murzyn (bo "Dziesięciu małych Murzynków").

Oczywiście, każdej cyfrze możecie nadać własne znaczenie i w sumie do tego zachęcam bo te przedstawione w książce nie są najlepsze ...

I podsumowanie:

  • Wszystko musi mieć znaczenie.
  • Im wyrazistsze znaczenie, tym doskonalsza pamięć.
  • Stwarzaj i wykorzystuj punkty zaczepienia.
  • Nadawaj punktom zaczepienia głębszy sens.
  • Stosuj wszystkie dostępne sztuczki mnemotechniczne (np. zasada z ściśniętymi dłońmi i tym ile dni ma każdy miesiąc)
  • Nadawanie sensu oraz punkty zaczepienia to dwa ważne warunki osiągnięcia pamięci doskonałej.


Dzień piąty:

  • Wyznacz sobie cel.
  • Nigdy nie trać go z oczu.
  • Zmierzaj do swojego celu ostatecznego w sposób możliwie najłatwiejszy, najszybszy i najskuteczniejszy, wyznaczając sobie cele pośrednie i wykorzystując moc bodźca.


Dzień szósty:

  • Samonagradzanie wzmacnia pamięć.
  • Samonagradzanie daje czas na rozwój efektu sięgania pamięcią wstecz.
  • Efekt sięgania pamięcią wstecz usprawnia funkcjonowanie pamięci.


Dzień siódmy:

  • Technika interwałów wzmacnia działanie sięgania pamięcią wstecz.
  • Technika interwałów i sięganie pamięcią wstecz potęgują sprawność pamięci.
  • Nie marnuj czasu.
  • Unikaj metody wkuwania - chyba, że chcesz zapamiętać coś jedynie na krótki.


Dzień ósmy:

  • Staraj się zawsze uzyskać żywe spojrzenie ogólne "z lotu ptaka".
  • Dziel całość na logiczne i łatwe do zapamiętania części.
  • Dopilnuj, aby każda z tych części stanowiła razem odrębną całość.
  • Połącz poszczególne części zgodnie z zasadą asocjacji myśli.


Dzień dziewiąty:
W dniu dziewiątym pojawiło się ciekawe spostrzeżenie na temat zwiekszenia skuteczności zapamiętywania:

  • Czytaj na głos.
  • To co przeczytałeś, powtórz na głos z pamięci.
  • Zapisuj wszystko.

Podsumowanie dnia dziewiątego:

  • Kto pragnie wykorzystać w pełni swoją zdolność zapamiętywania, musi intensywnie obserwować.
  • Kto pragnie wykorzystać w pełni swoją zdolność zapamiętywania, musi najpierw zrozumieć kontekst całości.
  • Samonagradzanie mobilizuje pamięć (zaraz, zaraz czy tego już nie było?)
  • "Przeuczenie" mobilizuje zdolność zapamiętywania do dalszego rozwoju (Chodzi o to, że w momencie, gdy potrafimy coś powtórzyć z pamięci to nauczyliśmy się tego na 100%. W przetrenowaniu chodzi o to, by danej czynności dalej się uczyć/zapamiętywać. Dzięki temu utrwala się ona na dłużej w naszej pamięci).


Dzień dziesiąty:

  • Świadome zapominanie to klucz do pamięci doskonałej.
  • Nie obciążaj swojego umysłu zbędnymi błahostkami.
  • Naucz się zapominać o odpowiednich sprawach, aby móc zachować w pamięci to, co ważne.


Dodatkowo w ciekawy sposób opisane jest dlaczego pamięć fotograficzna nie istnieje.
Przeprowadzone serię eksperymentów, w których osoby z pamięcią fotograficzną miały zapamiętać serię słów. Oczywiście nie stworzyło im to żadnej trudności - w bardzo szybkim tempie przyswoili sobie cały ciąg słów co miało dowodzić, że faktycznie posiadają zdolność pamięci fotograficznej. Następnie kazano im odtworzyć ten ciąg, ale od tyłu! Nikomu się to nie udało.

Pod koniec książki opisano również w jaki sposób "pamięciowo" przygotować się do nadchodzącego przemówienia. Opisano to 8 punktach:

  1. Wybieraj temat znaczący i wyraźnie zarysowany.
  2. Wyodrębnij z niego temat główny i myśl przewodnią, a potem podporządkuj im wszystko inne.
  3. Nie odbiegaj od tematu.
  4. Fakty do materiału wybieraj bardzo starannie. Możesz wprawdzie mieć swoje zdanie, ale przytoczone przez Ciebie fakty muszą być nieskazitelne i prawdziwe.
  5. Zadbaj o organiczny charakter struktyry przemówienia: zrób krótki wstęp (idealna do tego celu byłaby jakaś błyskotliwa anegdota), w głównej części zagadnienia okreś wyraźnie główną myśl i podeprzyj ją odpowiednimi przykładami, następnie dojdź do punktu kulminacyjnego, podsumuj krotko główną myśł, powtórz najbardziej przekonywujący argument - i zakończ przemówienie.
  6. Główne punkty przemówienia ujmij w formie skrótowych notatek.
  7. Stosuj metodę asocjacji myśli, utrwal cały materiał w pamięci.
  8. Przejrzyj ponownie całość i uwydatnij to, co ważne, za pomocą stosownych anegdot.


Co dla mnie było najważniejsze w tej książce?

Informacja, że do nauki potrzebujemy odpowiedniej motywacji. Że wyznaczanie drobnych celów w nauce i wynagradzanie siebie za drobne sukcesy znacznie zwiększa efektywność zapamiętywania.

A może ktoś z Was czytał tą książkę i ma inne przemyślenia?



poniedziałek, 1 czerwca 2015

Książki warte przeczytania cz. I - Nauczmy się uczyć

Nie zawsze znajdujemy czas na czytanie książek i często szukamy "streszczeń". Sam tak robiłem w liceum czy na studiach. Pomyślałem sobie, że od czasu do czasu będę dla Was opisywał książki, które czytam.

Książkę, którą ostatnio przeczytałem jest "Naucz się uczyć" S. Leitnera - niektórzy mogą kojarzyć "fiszki", które powstały na bazie jego teorii.



Na wstępie muszę zaznaczyć, że książkę warto przeczytać.
Żałuję, że sam nie trafiłem na tą książkę z 10 lat temu..

Pierwszą ważną rzeczą, o której pisze autor jest kartoteka autodydaktyczna.

Czym jest kartoteka autodydaktyczna?


  • Kartoteka jest specjalnym narzędziem do nauki, dzięki któremu całkowicie eliminuje się zbędne powtórki (np. słówek z j. angielskiego, które już znamy).
  • Kartoteka autodydaktyczna to kartonik z 5 przegródkami w środku. Pierwsza przegródka powinna mieć ok 1 cm szerokości, druga ok 2 cm, trzecia ok 5 cm, czwarta ok 8 cm a ostatnia ok 14 cm.
  • Cały kartonik powinien mieć ok 30 cm długości (tak by podzielić go na 5 przegródek), 11 cm szerokości i 5 cm wysokości. Zrobiony może być ze zwykłej tektury. Oczywiście wymiary są tylko przykładowe, chodzi o pokazanie proporcji między poszczególnymi przegródkami.
  • Do kartoteki potrzebujemy jeszcze przygotować ok 40 karteczek o takich wymiarach by pasowały do kartonika. Karteczki do nauki również można bardzo prosto przygotować. Wystarczy kartkę A4 podzielić na pół, następnie znowu na pół i jeszcze raz i rozciąć. Dzięki temu zabiegowi otrzymamy karteczki o rozmiarach 10,5 x 7, które idealnie będą pasować do naszej kartoteki.


Jak korzystać z kartoteki autodydaktycznej?


  • Na awersie karteczki zapisujemy słowo po polsku a na rewersie po angielsku.
  • 40 tak przygotowanych słówek wkładamy do przegródki nr 1.
  • Zaczynamy naukę, jeżeli jesteśmy w stanie przypomnieć sobie odpowiednik słówka po angielsku to karteczka z tym słówkiem trafia do przegródki nr 2. Każde słówko, którego nie byliśmy w stanie sobie przypomnieć trafia na tył przegródki nr 1.
  • W momencie gdy zaczyna nam brakować słówek w przegródce nr 1 możemy dołożyć kolejne 40 karteczek z słówkami. Gdy z zaczyna nam brakować miejsca w przegródce nr 2 to dopiero wtedy "wracamy" do tych słówek.
  • Zasada jest prosta: jeżeli pamiętamy odpowiednik słówka po angielsku to karteczka ze słówkiem trafia do przegródki wyżej, jeżeli nie pamiętamy to słówko wraca do przegródki nr 1.
  • Schemat powtarza się aż dojdziemy do przegródki nr 5. Z przegródki nr 5 karteczki ze słówkami mogą trafić "do kosza" ponieważ znamy je już na tyle dobrze, że nie musimy ich powtarzać.
  • Ważne jest by pamiętać, że nie ważne w której przegródce karteczka się znajduje, to jeżeli nie pamiętamy słówka musi ona trafić z powrotem do przegródki nr 1.


Dzięki temu, że karteczki ze słówkami "wędrują" eliminuje się zbędny czas, który tak często poświęca się na powtórki słówek które już znamy, co często ma miejsce gdy uczymy się z zeszytu lub podręcznika.

Oczywiście z kartoteki można korzystać w przypadku nauki każdego zagadnienia, nie tylko słówek.
Jeżeli uczymy się historii to na awersie zapisujemy datę a na rewersie wydarzenie historyczne.
W przypadku nauki matematyki na jednej stronie zapisujemy wzór a na drugiej jego wyjaśnienie.
Gdy musimy nauczyć się czegoś na pamięć to również możemy skorzystać z kartoteki autodydaktycznej. Należy wtedy na awersie wypisać 1-2 zdania z tym, że najważniejsze rzeczy z tego zdania (te o które zapewne ktoś będzie pytał na egzaminie) muszą znaleźć się na rewersie a w ich miejsce na awersie wstawiamy (...) tak by się ich nauczyć.

Ważne jest jeszcze by ilość informacji znajdująca się na jednej karteczce nie była zbyt duża, najlepiej jedno słówko na jedną karteczkę. Od tej zasady oczywiście jest pewien wyjątek. W przypadku gdy nasza znajomość języka jest już dość duża to by nauczyć się mówić najlepiej na karteczki wpisywać całe zdania.

Kolejną ważną rzeczą, której dowiadujemy się z książki to informacja o rodzajach pamięci i o tym jak "przenosić" materiał z jednej do drugiej.

Rozróżniamy 3 rodzaje pamięci:

  • Pamięć ultrakrótka, która jest pewnego rodzaju wizualną kopią tego co widzieliśmy. Utrzymuje się nie dłużej niż 1 sekundę.
  • Pamięć krótkotrwała jest pamięcią słowną, funkcjonuje dzięki temu, że w "myślach" powtarzamy sobie dane słowo.
  • Pamięć długotrwała koduje pojęcia i znaczenia.

Opisując w skrócie proces zapamiętywania:

  1. Wpierw coś widzimy - trafia to do pamięci ultrakrótkiej.
  2. Następnie jeżeli zaczniemy to sobie powtarzać w pamięci (np jakiś nr) to przejdzie to do pamięci krótkotrwałej.
  3. By dany materiał przenieść do pamięci długotrwałej musimy go "zrozumieć" - nadać mu jakieś pojęcie/znaczenie.


Nasza pamięć krótkotrwała jest w stanie zapamiętać maksymalnie 7 informacji na raz (zazwyczaj jest to mniej niż 5). Dlatego gdybyśmy mieli zapamiętać nr telefonu w postaci 5-0-3-3-2-1-1-2-3 to było by to praktycznie nie możliwe. Trikiem, który możemy tu wykorzystać są skróty - tworzenie nowych kodów. Wystarczy, że połączymy to w następujący sposób: 503-321-123   i nr nie jest już taki straszny do zapamiętania.. Z 9 informacji zrobiliśmy w tym przypadku 3, a zapamiętanie 3 różnych informacji przez naszą pamięć krótkotrwałą nie jest już wielkim wyczynem.
Oczywiście można to przełożyć na inne rzeczy, ale to już możecie przeczytać w książce :)

To w skrócie najciekawsze rzeczy, których dowiadujemy się z książki.
Mam nadzieję, że udało mi się zachęcić Was do jej przeczytania :)

Na koniec nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam udanej lektury i zwiększenia skuteczności nauki :)

Inne wpisy z serii 'Książki warte przeczytania":
Filozofia Kaizen

Jeżeli spodobał Ci się opis tej książki i chciałbyś ją kupić to polecam kliknięcie w poniższy banner. Dla Ciebie jest przygotowana cena promocyjna, a ja dostanę część z Twojej zapłaty, którą przeznaczę na kolejne książki :)

wtorek, 12 maja 2015

Motywacja zewnętrzna i wewnętrzna cz.1

Do napisania tego artykułu zainspirowało mnie szkolenie w którym brałem udział.
Nie chcę rozwodzić się nad tym, która motywacja jest lepsza, której efekty są bardziej długotrwałe, szybsze czy która jest bardziej skuteczna.
Opiszę jak rozumiem oba typy motywacji ze wskazaniem  w jaki sposób korzystać z nich efektywnie.
Dziś opiszę motywację zewnętrzną ponieważ bardzo często to ona jest największym bodźcem do działania. Tak się jakoś składa, że motywację wewnętrzną ciężej nam w sobie znaleźć.

Motywacja zewnętrzna.



Najłatwiej określić ją jako czynnik, który motywuje nas do działania nie pochodzący bezpośrednio od nas samych. Chyba najbardziej "pożądanym" czynnikiem zewnętrznym, który nas motywuje są pieniądze. Często są jedynym powodem dla którego pracujemy w danym miejscu:

  • Bo dobrze zarabiamy,
  • Bo gdzie indziej tyle nie dostaniemy,
  • Bo dzięki nim mogę żyć: opłacać czynsz, kupować rzeczy,
  • Bo pozwalają mi na wakacje raz, dwa razy w roku.

Jak sami pewnie wiecie motywacja zewnętrzna może być zarówno pozytywna jak i negatywna.
Wymieniając przykłady powyżej już wskazałem na oba te typy. Pozytywną motywacją zewnętrzną może być zarobienie wystarczającej ilości pieniędzy by dwa razy do roku pojechać na wakacje. Negatywną natomiast będzie strach przed utratą pracy i brakiem funduszy na życie. Oczywiście nie tylko pieniądze są motywatorami zewnętrznymi. Mogą nimi być również nasi bliscy, znajomi i inne.
W jaki sposób wykorzystywać tą motywację efektywnie?
Najprościej można to zrobić za każdym razem odpowiadając sobie na proste pytania:

Co daje mi to, że ...
Czy ja tego potrzebuję?
Co będzie jak to stracę?
Jakie to budzi we mnie emocje?

I tak dalej odwołując się do motywatora zewnętrznego jakim są pieniądze możecie sami siebie zapytać:

Co daje mi to, że zarabiam?
Czy ja tego potrzebuję? Jak bardzo?
Co będzie jak przestanę zarabiać?
Jak wtedy będę się czuł?
Jak będę się czuł zarabiając więcej? Ile to jest więcej?

Odpowiadając sobie na te pytania możecie ustalić czy dane rzeczy Was motywują czy demotywują. Jeżeli coś Was demotywuje to powinniście od razu zadać sobie następujące pytania:

W jaki sposób najszybciej mogę przestać to robić.
Jak najskuteczniej unikać sytuacji w których to inne rzeczy lub inne osoby powodują, że tracę motywację?
Czy na prawdę mogę uniknąć tych sytuacji?
Jeżeli nie to jak bardzo mogę je zminimalizować?
Jeżeli tak to kiedy zacznę?

Oczywiście przy rzeczach, które Was motywują tak samo możecie zadać sobie następujące pytania:

W jaki sposób najszybciej mogę częściej być w takich sytuacjach?
Co zrobić by dane rzeczy częściej spotykać na swojej drodze?
Jakie dokładnie rzeczy się wydarzyły gdy moja motywacja wzrosła?
Jak zmaksymalizować daną sytuację by powtarzała się jak najczęściej?
Kiedy zacznę?


Inne przykładowe czynniki zewnętrzne:

  • Awans społeczny, zawodowy,
  • Pozycja w hierarchii służbowej, społecznej,
  • Różnego rodzaju nagrody,
  • Pochwała bliskiej nam osoby albo naszego przełożonego.


By określić i poukładać sobie czynniki zewnętrzne i wewnętrzne, które Was motywują możecie posłużyć się następującym narzędziem:

Określenie motywatorów:


  1. Weźcie kartkę A4.
  2. Podzielcie ją na pół w pionie (kartkę układacie przed sobą w pionie i w pionie dzielicie ją na pół).
  3. Na lewej stronie wypiszcie wszystko co Wam przyjdzie do głowy związanego z rzeczami/sytuacjami, które kiedykolwiek Was zmotywowały. Chodzi realne sytuacje, które zwiększyły Waszą motywację.
  4. Następnie na prawej stronie napiszcie wszystko co Wam przyjdzie do głowy związanego z rzeczami/sytuacjami, które mogłyby się wydarzyć i na 100% by Was zmotywowały.
  5. Następnie przy każdej wypisanej rzeczy na lewej i prawej stronie dopiszcie literkę:
    • Z - jeżeli uważacie, że ten czynnik od Was nie zależy.
    • W - jeżeli uważacie, że ten czynnik jest zależny od Was.
  6. Teraz odwróćcie kartkę.
  7. Kartkę ułóżcie przed sobą w poziomie i ponownie podzielcie ją na pół.
  8. Na lewej stronie narysujcie koło i podzielcie na 4 części.
  9. W każdą część wpiszcie najważniejsze z wymienionych wcześniej czynników wewnętrznych.
  10. Na prawej stronie zróbcie to samo tylko, że z czynnikami zewnętrznymi.
  11. Teraz do każdej ćwiartki przypiszcie liczbę od 1-10. Liczba ta będzie wskazywać jak często wg Was dana sytuacja/czynnik ma miejsce.
  12. Następnie dopiszcie drugą liczbę, najlepiej innym kolorem, która ma wskazywać jak bardzo chcielibyście zwiększyć częstotliwość występowania każdego z czynników.
  13. Dzięki temu macie 8 czynników, każdy ma przypisane 2 cyfry:
    • Jedna określa jak często występuje,
    • A druga jak często ma występować.
  14. Teraz każdego dnia rano w swoim kalendarzu wpisujcie jedną z tych rzeczy w taki sposób:
    • W dniu dzisiejszym (i tu co się stanie). Np. W dniu dzisiejszym uśmiechnę się do 3 osób. (gdyby jednym z czynników, które Was motywują było uśmiechanie się do innych).
  15. Codziennie przez tydzień wypisujcie ten sam czynnik.
  16. Po tygodniu wybieracie następny.
  17. Dzięki temu Wasza nadświadomość zacznie przyciągać do Was rzeczy/sytuacje które wcześniej sami wypisaliście na Waszych kartkach :)

O motywacji wewnętrznej napiszę następnym razem.
Jestem przekonany, że wykorzystując powyższe narzędzie Wasza codzienna motywacja wzrośnie.

Powodzenia!

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Czym jest wizualizacja?

W pierwszym wpisie użyłem sformułowania "wizualizacja".
Chciałbym teraz dokładniej opisać to pojęcie.




Wizualizacją w coachingu nazywamy narzędzie, jakim posługuje się coach podczas prowadzonej sesji z klientem. Oczywiście wizualizacją posługują się również inni, ale ja skupię się na tym jak wykorzystywana jest w trakcie sesji.

Wizualizacja ma na celu pokazanie klientowi co się będzie z nim działo gdy osiągnie cel/zmianę, o której marzył czy też znajdzie rozwiązanie tematu z którym przyszedł.
Podczas stosowania tego narzędzia wpływamy bezpośrednio na zmysły klienta, co w bardzo wielu przypadkach daje niezwykle pozytywne rezultaty.

Przypomnę tylko, że w zależności od tego, którym zmysłem najczęściej się posługujemy, dzielimy się na:

Wzrokowców - najczęściej posługujemy się zmysłem wzroku.
Używamy takich zwrotów jak (Predykanty wzrokowe):
Zobaczyłem, jasny, biały, kolorowy, pokażę, czarno to widzę, nie widzę tego, patrzę przez różowe okulary, zobrazuj mi to proszę, coś mnie zaślepiło, przejrzyj w końcu na oczy, to mi dobrze wygląda, czy to jest dla was jasne?, zobaczyć w krzywym zwierciadle, nie widzę tego w jasnych barwach, musimy patrzeć w przyszłość, dostrzegam szansę, mam wizję, spójrzmy na to z innej strony.

Słuchowców - najczęściej posługujemy się zmysłem słuchu.
Używamy takich zwrotów jak (Predykanty słuchowe):
To mi nie gra, harmonia, przemilczmy to, mów szeptem, gra i buczy, krzykliwy kolor, stonowana wypowiedź, melodyjny, to brzmi dobrze dla mnie, usłyszałem, że..., rytm, do usłyszenia, zróbcie to na śpiewająco, nadajemy na tej samej fali, grasz mi na nerwach, nastrój, słyszę w tym dysonans.

Kinestetyków - najczęściej posługujemy się zmysłem czucia:
Używamy takich zwrotów jak (Predykanty czuciowe):
Jak to czujesz?, czym Ci to pachnie?, rzuć okiem na tablicę, nastaw ucho, jak to smakuje, gorzka prawda, smak porażki, co Ci to robi?, ruszcie wasze głowy, dupa w troki i działamy, wyskoczył z butów, ciężko mi na sercu, ogarnąć temat, to mnie przygniotło, trzymaj rękę na pulsie, dźwignia sukcesu, wpadł w kanał, dam Ci radę, otrząsnąć się, trzymaj się, stanąłem na nogi, stoję twardo na ziemi, wstałem lewą nogą, jak coś się pojawi.

W komunikacji zazwyczaj skupiamy się na tym by dopasować się do naszego rozmówcy. Osiągamy to dzięki temu, że posługujemy się takimi predykantami jakie odpowiadają jego dominującemu zmysłowi. Często jest tak, że zupełnie nie umiesz dogadać się np. z kolegą z pracy - może to być spowodowane tym, że on jest słuchowcem a Ty wzrokowcem. To tak jakbyście mówili w dwóch zupełnie innych językach.

W przypadku wizualizacji nie musimy posługiwać się głównym typem zmysłu klienta. Często jest tak, że gdy poprosimy by coś "usłyszał" gdy jest wzrokowcem to dopiero wtedy dzieje się to "coś".

W jaki sposób posługiwać się narzędziem?
Posłużę się swoim przykładem:

Moim celem w ostatnim czasie była zmiana pracy.
Ten temat był dla mnie niezwykle ważny a przede wszystkim bardzo absorbujący.
Przy planowaniu zmiany posłużyłem się wizualizacją.
Na kartce zapisałem sobie swój cel:
"Zmieniłem pracę na spokojniejszą, bardziej stabilną".
Ustalając i przede wszystkim zapisując swój cel musimy pamiętać o kilku zasadach, ale o tym napiszę w innym wpisie.
Następnie skupiłem się na sobie.

By móc posłużyć się wizualizacją potrzebujecie:

  • Ciszy i spokoju
  • Kreatywności
  • Wyobraźni

Gdy udało mi się już odpowiednio skupić zacząłem sobie odpowiadać na następujące pytania:

Przykładowe pytania dla wzrokowców:
Jak wyglądam w nowej pracy?
W co jestem ubrany?
Jak wygląda moje otoczenie, moje nowe miejsce pracy?
Jak wyglądam po powrocie z pracy do domu?

Przechodzimy do przykładowych pytań dla kinestetyków:
Ile mam w sobie energii, gdy wracam do domu po pracy?
A ile mam tej energii w pracy?
Jak się czuję, czy jestem szczęśliwy i uśmiechnięty?

Przykładowe pytania dla słuchowców:
Co słyszę po przyjściu do pracy?
Jakiej muzyki słucham w drodze do pracy?
O czym rozmawiam z żoną po powrocie do domu?
Co mówię?

Te wszystkie pytania mają za zadanie uruchomienie naszej wyobraźni. Możemy sobie "pomarzyć" o tym co się dzieje gdy już osiągniemy to co chcemy. Jakie korzyści dzięki temu osiągamy.
Nasza podświadomość jest tak niezwykła, że nie rozróżnia tego co wydarzyło się na prawdę od tego o czym myślimy. Od razu zacznie działać na naszą korzyść przekształcając wizualizację w rzeczywistość.

Dzięki temu uruchamiamy również Prawo Przyciągania. Nasze myśli/wyobrażenia zaczną przyciągać do nas ludzi, zdarzenia, które spowodują, że nasza wizualizacja celu bardzo szybko przekształci się w rzeczywistość. O niektórych mówi się, że są jak magnes - tak naprawdę przyciągają do siebie to o czym cały czas intensywnie myślą.

Przy wizualizacji bardzo ważna jest regularność. Od momentu w którym zapiszemy sobie cel musimy codziennie sobie go wizualizować. Do tego najlepiej nadają się 2 pory:

Rano - zacznij dzień od tego, że wyobrazisz sobie, że osiągnąłeś cel. Odpowiedz sobie na pytania zapisane powyżej albo na inne, które przyjdą Ci do głowy. Dzięki temu nastawisz się na działanie w tym kierunku i cały dzień będziesz przybliżał się do jego osiągnięcia.
Wieczorem - gdy będziesz już zasypiał. Wyobraź sobie to samo co rano a Twoja podświadomość całą noc będzie dla Ciebie pracować. Może być tak, że rano obudzisz się z genialnym pomysłem, które od razu spowoduje spełnienie się Twojego zapisanego celu.

Jak długo stosować wizualizację?
Tak naprawdę nie ma konkretnego terminu.
Ważna jest wytrwałość, ale nawet gdy już nie będziesz o tym codziennie myślał, jeżeli nie zrezygnujesz z celu, to Twoja podświadomość będzie Cię do niego przyciągać.

Ja polecam stosować wizualizacje co najmniej przez 21 dni.
Dlaczego?
Z 2 powodów:
21 dni potrzebuje kura na wyhodowanie jajka.
Siada na nim codziennie mimo tego, że nie ma z tego żadnych mierzalnych korzyści - są odwleczone w czasie.
Kura ma mózg w wielkości ziarnka a mimo to cierpliwie przez 21 dni siada na jajku by go ogrzewać.
Będziesz gorszy od kury?
Drugi powód jest bardzo prosty.
Naukowcy odkryli, że na wyrobienie sobie prostego nawyku średnio potrzebujemy właśnie ok 21 dni.
Jeżeli wytrwasz te 21 dni to nie będziesz musiał już o tym myśleć codziennie - wejdzie Ci to w nawyk.

Ja od momentu zapisania celu na kartce potrzebowałem niecałych 2 tygodni by zmienić pracę.
Wszystko tak się szczęśliwie dla mnie złożyło, że nie było to dla mnie problemem mimo tego, że konkurencję miałem bardzo dużą.

Jestem przekonany, że dzięki wizualizacji Tobie też uda się osiągnąć zamierzone cele!